Webinar-odcinek 3: "Wszystko ma swój początek: endometrioza a epigenetyka"

Endo-co? O endometriozie bez tajemnic. Holistycznie

Nadszedł czas na kolejne zagadnienie związane z endometriozą. W trzecim odcinku webinaru pt. "Wszystko ma swój początek: endometrioza a epigenetyka" lekarz Jan Olek tłumaczy, jak kobieta może przeciwdziałać aktywacji genów odpowiedzialnych za rozwój choroby. Wykład jest bogaty w wiele praktycznych porad i podparty licznymi badaniami. Poniżej zamieszczamy nagranie ze spotkania i jego transkrypcję. Serdecznie zachęcamy do lektury!

 
 

„Witam wszystkich bardzo serdecznie w kolejnym odcinku naszego webinaru. Dzisiaj temat jest niezwykle ciekawy: epigenetyka. Dowiemy się zatem o tym, jak i w jakim stopniu mamy wpływ na swoje zdrowie.

Na początek krótkie przypomnienie tego, co już zostało poruszone. W poprzednich odcinkach powiedzieliśmy, co to jest endometrioza, czym się objawia i jak wygląda oraz omówiliśmy procesy immunologiczne prowadzące do tej choroby, a więc apoptozę i neoangiogenezę.

Dzisiaj opowiemy o tym, w jaki sposób endometrioza może być dziedziczona, jaki mamy wpływ na geny i ich ekspresję oraz o toksynach wpływających na rozwój choroby. W następnym odcinku poruszymy z kolei temat dysbiozy jelitowej.

W latach 90-tych powstał ciekawy projekt, którego celem było odczytanie genomu ludzkiego. Został on zakończony w 2003 r. i nazwany "odczytaniem księgi życia". W kontekście tego projektu padły słowa Billa Clintona: "Dziś poznajemy język, w jakim Bóg stworzył życie". W tamtym czasie wierzono, że geny mają wpływ nie tylko na kolor włosów człowieka, ale także na podatność na choroby, czy sposób myślenia. Wierzono, że za 80-90% tych zjawisk odpowiada genetyka, podczas gdy wpływ środowiska uznawano za znikomy. Po odczytaniu ludzkiego genomu zapanowała zatem euforia. Nie trwała ona jednak długo. Przerwał ją eksperyment profesora epigenetyki, Randy'ego Jirtle, przeprowadzony na myszach aguti. Gryzonie te charakteryzowało kilka rzeczy: miały jasną sierść, były otyłe i cierpiały na wiele chorób, w tym cukrzycę, chorobę niedokrwienną serca i nowotwory. Myszy te były karmione standardową mieszanką ziaren. W celu przeprowadzenia eksperymentu prof. Jirtle podzielił gryzonie na dwie grupy. Grupę kontrolną karmił typową mieszanką ziaren, a dietę grupy badawczej wzbogacił o różnorodne suplementy, kwas foliowy i witaminę B12, które wierzył, że mają wpływ na ekspresję genów. Dodatkowo, karmił tę grupę dużą ilością zieleniny.  Jaki był wynik eksperymentu? Grupa karmiona typowymi ziarnami urodziła podobne do siebie, otyłe myszy o żółtej sierści. W grupie badawczej urodziły się z kolei szczupłe, drobne myszy o ciemnej karnacji. Dodatkowo, nie chorowały. Co istotne, DNA obu grup było niemalże identyczne, a mimo to zupełnie inaczej się one rozwinęły. To odkrycie zapoczątkowało nowy etap w medycynie. W trakcie moich studiów, czyli do 2002r., nie padło słowo „epigenetyka”. Nie mówiło się też o wpływie środowiska ani żywienia na zdrowie człowieka. Okazuje się jednak, że dieta odgrywa bardzo istotną rolę.

Prof. Jirtle na tym nie poprzestał. Powtórzył eksperyment, tym razem wystawiając ciężarne myszy na działanie rakotwórczego bisfenolu A. Jest on obecny w tworzywach sztucznych. Należy zatem uważać na plastikowe opakowania, które często go zawierają. W wyniku eksperymentu okazało się, że bisfenol A aktywował gen otyłości i mysie mamy wydały na świat otyłe, żółte potomstwo. Naukowiec kontynuował badania i uzupełnił dietę myszy wystawionych na działanie rakotwórczego związku o zieleninę i witaminy. Jak nietrudno się domyślić, dzieci tych myszy były znowu szczupłe i brązowe. Pokazuje to, że wpływ bisfenolu został zneutralizowany przez odpowiednio dobraną, bogatą żywność, która z kolei dezaktywowała gen otyłości. Dowodzi to, że obecność szkodliwego związku nie musi wywołać choroby. Działa to trochę jak w przysłowiowej walce między dwoma wilkami – wygra ten, którego lepiej dokarmimy. Zatem nawet rakotwórczy gen nie włączył się u myszy, które otrzymywały dużo zdrowej żywności. 

Przejdźmy teraz do określenia, czym jest epigenetyka. Z definicji, jest to nauka zajmująca się badaniem zmian ekspresji genów, które nie są związane ze zmianami w sekwencji nukleotydów w DNA. Nukleotydy to elementy („klocki lego”), z których jest zbudowane DNA. Ekspresja genów może być modyfikowana przez czynniki zewnętrzne oraz podlegać dziedziczeniu. Epigenetycy twierdzą, że dieta i środowisko w 80% decydują o tym, na co zachorujemy. Wpływ genów jest ograniczony do 20%. 

Aby lepiej uzmysłowić, czym jest epigenetyka, podam kilka przykładów. Można ją porównać do dwóch identycznych komputerów, z jednakowym systemem operacyjnym, które mają jednak zainstalowane zupełnie różne programy. Jeden np. gry komputerowe, a drugi - programy służące do projektowania ogrodów. Pomimo tego, że komputery są identyczne i działają w tym samym systemie, wynik ich pracy będzie różny. Dla jednego będzie to runda w grze, a dla drugiego projekt ogrodu.

Dobrym przykładem są też bliźniaki jednojajowe. Gdyby było tak, jak wcześniej twierdzono, to jeśli jedno z bliźniąt ma endometriozę, z 90% pewnością  moglibyśmy stwierdzić, że drugie też na nią cierpi. Doświadczenie pokazuje jednak, że sprawdza się to jedynie w 70% przypadków, natomiast w 30% drugie z bliźniąt na nią nie choruje. Wynika to w dużej mierze z tego, że część bliźniaków żyje w różnych środowiskach, w wyniku czego aktywują się u nich różne geny.

Nowe badania dowodzą także, że nawet jeśli w czyjejś rodzinie były przypadki nowotworów, związanych np. z podeszłym wiekiem, to odpowiednia dieta może poinstruować epigenom, aby wyłączyć geny odpowiedzialne za te nowotwory. Czy funkcjonuje to tak również przy endometriozie? Tego badania jeszcze nie potwierdziły, wydaje się jednak, że dotyczy to wszystkich genów, a więc również tych powodujących endometriozę. 

Jakie ma to znaczenie dla pacjentek z endometriozą? Otóż może być tak, i myślę, że tak jest, że każdy może wyłączyć gen odpowiedzialny za powstawanie endometriozy. Oczywiście nie wiemy jeszcze jak, natomiast jeśli się to uda, to nie tylko dana osoba będzie wolna od dolegliwości, ale łańcuch chorych na endometriozę w rodzinie zakończy się na danej jednostce. Eksperyment na myszach dowiódł bowiem, że dziedziczona jest ekspresja genów. 

Kolejne badania pokazują, że codzienny stres może zmieniać sposób działania epigenomu w mózgu. Nie warto więc straszyć epigenomu. Następnym wymownym przykładem są nasze komórki. Mimo że mają one identyczne DNA, to nie wyglądają tak samo. Komórka nerwowa ma zupełnie inny kształt i funkcję niż np. komórka jelita, a ich geny są te same. Rozwój komórki zależy zatem od aktywacji danych genów. Doskonale obrazuje to także rój pszczół. Okazuje się, że wszystkie pszczoły w roju pod względem genetyki są jednakowe. Jak zatem dochodzi do tego, że z jednego genomu powstają robotnice, żołnierze i królowe? Odpowiedź jest bardzo ciekawa. Tym, co odróżnia bezpłodne pszczoły robotnice od płodnej królowej jest bowiem dieta z okresu larwy. Te larwy, które są przeznaczone do bycia królowymi, karmione są specjalną galaretką pochodzącą ze ślinianek pszczół robotnic. Ta mieszanka uruchamia program genetyczny, w wyniku którego królowa staje się płodna. Pozostałe larwy karmione pyłkiem kwiatowym rozwiną się w bezpłodne pszczoły robotnice. Przykładów w naturze jest bardzo dużo. 

Warto zadbać o swoje potomstwo. Jak to zrobić? Posłużę się przykładem komórki jajowej, z której ja powstałem. Była ona odżywiana nie tylko przez moją mamę. Moja mama powstała w łonie mojej babci, gdzie już w okresie płodowym ukształtowały się komórki jajowe, z których powstałem ja. Zatem babcia miała wpływ na ekspresję genów w moim organizmie. Przykładów takich dziedziczeń jest bardzo wiele. Kolejnym jest fakt, że dzieci mężczyzn palących papierosy mają skłonność do otyłości. Dziedziczą bowiem ekspresję genów predysponującą je do bycia otyłym. 

Zastanawiało mnie przez długi czas to, czym są spowodowane choroby małych dzieci, takie jak białaczka. To, że nałogowy palacz choruje na raka płuc, nie dziwi. Skąd jednak u małych dzieci takie choroby? Odpowiedź przynosi pewne badanie, które miałem okazję przeczytać. Badano w nim pod kątem toksykologicznym krew pępowinową kobiet, które urodziły. U rekordzistki stwierdzono 200 różnych toksyn w krwi pępowinowej. Oczywiście nie można tego przenosić 1 do 1, nie w każdym przypadku będzie to miało bezpośrednie przełożenie na chorobę dziecka. Patrząc jednak na środowisko zanieczyszczone licznymi toksynami, które wchłaniamy przez skórę i układ oddechowy, wydaje się, że ilość toksyn może mieć istotny wpływ na podatność na choroby. 

Czy geny są zatem naszym przeznaczeniem? Epigenetyka jest nauką o tym, jak to „genetyczne przeznaczenie” oszukać, zniwelować oddziaływanie szkodliwych genów, wpływając na ich ekspresję. To raczej środowisko, w którym żyjemy, jest naszym przeznaczeniem. Powstają różne diety epigenetyczne, oparte na substancjach, które bezpośrednio wpływają na ekspresję genów. Działa to w ten sposób, że nasze DNA otoczone jest różnymi związkami, m.in. białkami i histonami, których aktywacja prowadzi do ekspresji genów. Przykładami produktów realnie oddziałujących na białka lub inhibitory są: zielona herbata, curry, szafran, brokuł, a zwłaszcza jego kiełki, i czosnek. Tym, co ma negatywny wpływ są z kolei różne toksyny i alkohol spożywany w dużej ilości. 

Patrząc na nasze środowisko mam wrażenie, że epidemia chorób przewlekłych dopiero nas czeka i wyrzut chorób może dopiero nastąpić. Wynika to z tego, o czym mówiłem, że moja komórka jajowa była już odżywiana przez moją babcię, a wiadomo, iż w tamtych czasach nie było jeszcze żywności modyfikowanej genetycznie, konserwantów i zanieczyszczeń środowiska. Wpływ tego, co spożywamy, będzie widoczny nie tylko u naszych dzieci, ale również wnuków. Częstość endometriozy może więc teoretycznie wzrosnąć.

W dzisiejszym odcinku poruszymy jeszcze temat wpływu toksyn, w tym szczególnie dioksyn, na endometriozę. Posłużę się badaniami przeprowadzonymi przez Amerykanów na makakach królewskich w latach 80-tych. Zastanawiali się oni nad przyczyną plagi niepłodności. Przypuszczali, że wpływ może mieć środowisko, zatem przebadali dioksyny. Utworzyli 3 grupy małp. Jednej nie dostarczali żadnych dioksyn, drugiej średnio dawkowane, a trzeciej wysoko dawkowane. W wyniku eksperymentu małpy z trzeciej grupy były praktycznie niepłodne, występowały u nich liczne poronienia oraz martwe porody. W ten sposób dowiedziono, że dioksyny mają realny wpływ na płodność. Badania pod kątem endometriozy przeprowadzono jednak dopiero jakiś czas później, wykonując sekcję zwłok jednej z tych małp, która zdechła. Jak się okazało, miała ona bardzo nasiloną endometriozę. Odkryto nacieki na jelita i inne narządy.  Prawdopodobnie przyczyną zgonu była niedrożność jelita. Naciek endometrialny zamknął jego światło i ta małpa zdechła na niedrożność jelita. Podobny zgon się powtórzył i wówczas postanowiono wykonać laparoskopię u wszystkich pozostałych osobników. Wykazała ona, że w grupie małp dokarmianych dioksynami ponad 80% populacji cierpiało na ciężką endometriozę, natomiast w grupie wolnej od dioksyn tylko 10%. Dodatkowo te ostatnie chorowały na lżejsze postaci endometriozy - 1 lub 2 stopnia. Takie badania powtórzono także w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych w latach 1993, 1995. Otrzymano bardzo podobne wyniki. W Belgii natomiast pobierano krew od pacjentek z endometriozą w celu oznaczenia dioksyn w surowicy krwi. Okazało się, że im bardziej zaawansowana endometrioza, tym wyższe było stężenie dioksyn. Dowodzi to zatem ogromnego wpływu dioksyn na tę chorobę i na ogólny stan zdrowia. Naukowcy podejrzewają, że także inne toksyny, np. pestycydy i metale ciężkie, mogą wpływać na endometriozę, jednak ich efekt nie jest jeszcze przebadany. Metali ciężkich jest dużo w mięsie, rybach i owocach morza. Wpływają one silnie na układ immunologiczny, należy więc zwracać uwagę na te produkty. Nie będę zagłębiał się w tematy, które nie są przebadane. Moim celem jest uświadomienie, jak silny wpływ może mieć środowisko. 

Omówiliśmy już prawie wszystkie czynniki oddziałujące na endometriozę. Została nam jeszcze dysbioza jelitowa, której poświęcony będzie kolejny odcinek. Później przejdziemy  do zagadnień klinicznych: diagnostyki i leczenia, zarówno laparoskopowego, jak i hormonalnego oraz żywieniowego. Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkania.”


Po części merytorycznej lekarz Jan Olek udzielił odpowiedzi na 2 pytania, które również zostaną zamieszczone w kolejnych postach na naszym blogu.


Kolejny webinar odbędzie się 3 grudnia, również we wtorek o godz. 20:00.

Tematem czwartego odcinka będzie dysbioza jelitowa.

Serdecznie zapraszamy!